Wyprawa fotograficzna USA 2019 (XVI) – Czerwony Kanion, Capitol Reef, Dolina Goblinów i Naturalne Mosty

Wyprawa fotograficzna USA 2019 (XVI) – Czerwony Kanion, Capitol…

Wschód Słońca wita nas na „dwunastce” uważanej, chyba słusznie za jedną z najbardziej malowniczych dróg w USA. Odbijamy do mojego ulubionego kanionu – mało znanego, z nieco byle jaką drogą ale za to pięknymi widokami.

Nastęonie docieramy do Parku Narodowego Capitol Reef – długości około 100 km i szerokości nieco poniżej 10 km, ciągnącego się z pólnocy na południe wzdłuż wypiętrzenia o nazwie Waterpocket Fold. Park został założony w 1971 roku w celu ochrony prawie 1000 km2 pustynnego krajobrazu. Region został uznany za National Monument już w 1937 r. przez prezydenta Franklina D. Roosevelta w celu ochrony kolorowych kanionów, grzbietów i monolitów. Większość z prawie 160 km formacji Waterpocket Fold – skalistego grzbietu rozciągającym się od Thousand Lake Mountain do jeziora Powell – znajudje się w parku. Capitol Reef to wyjątkowo dziki i efektowny segment Waterpocket Fold. Nazwa parku pochodzi od białych klifów piaskowca Navajo z formacjami przypominającymi kopuły – podobnymi do białych kopuł często umieszczanych na budynkach kapitolu – które biegną od rzeki Fremont do Pleasant Creek.

Goblin Valley State Park to park stanowy Utah na pustyni San Rafael na południowo-wschodnim krańcu San Rafael Swell, na północ od gór Henry. W parku znajdują się setki formacji skalnych, zwanych lokalnie goblinami, które przypominają kilku metrowe grzyby. Charakterystyczne kształty tych skał są efektem położenia odpornej na erozję warstwy skały na stosunkowo miękkim piaskowcu. Park stanowy Goblin Valley i Park Narodowy Bryce Canyon zawierają jedne z największych skupisk tego typu formacji na świecie. Niezwykłe kształty kamienia w dolinie Goblin wynikają z wietrzenia piaskowca Entrada. Entrada składa się z żwirów erodowanych z dawnych wyżyn i ponownie rozmieszczonych na dawnym pływowym mieszkaniu naprzemiennych warstw piaskowca, mułu i łupków. Piaskowiec Entrada, z którego powstały hoodoos, osadził się w okresie jurajskim około 170 milionów lat temu.

Natural Bridges National Monument leży na styku Białego Kanionu i Kanionu Armstronga, w obrębie drenażu rzeki Kolorado. Zawiera most Sipapu – 13. najdłuższy naturalny most na świecie, wyrzeźbiony z białego permskiego piaskowca formacji Cedar Mesa, od którego pochodzi nazwa Białego Kanionu, a także 2 inne mosty: Kachina i Owachomo, wszystkie nazwy pochodzą z języka indian Hopi. Naturalny most powstaje w wyniku erozji przez wodę przepływającą przez koryto kanionu. Zwłaszcza w okresach gwałtownych powodzi woda podcina ściany skały, które oddzielają meandry strumienia, aż ściana skały w meandrze zostanie podcięta; nowe koryto strumienia przepływa następnie pod mostem. W parku znajduje się także wiele ruin Anasazi, w tym piękne ruiny Horsecollar.

Tomasz Czarnecki
Urodzony w roku lądowania na Księżycu... ale na razie nie udało mi się tam polecieć. Fotografuję od podstawówki, pierwszy aparat to smiena, jednak tak ciągnęło mnie do prawdziwych aparatów z wymienną optyką, że ukręciłem jej obiektów. W liceum na rok emigrowałem do Kanady, gdzie z jednej strony po raz pierwszy zetknąłem się z komputerami (i usiłowałem napisać pierwszy swój symulator lotu rakiety) a z drugiej dorobiłem się pierwszego Nikona (FG20 czy jakoś tak). W liceum byłem znany jako ten aparat z aparatem. Studia architektury zacząłem na Politechnice Śląskiej by zaraz potem kontynuować je skutecznie, do tytułu BArch na Uniwersytecie Stanowym Louisiana, gdzie miałem również okazję studiować minor z fotografii (w tym czasie przesiadałem się przez kilka Nikonów, aż do F3). Po pięciu latach w USA (i objechaniu tego kraju cztery razy dookoła, i raz Meksyk) trafiony "patryjotycznością" wróciłem do Polski, dokończyłem studia architektury do tytułu magistra... i na tym skończył się niestety mój romans z architekturą - cale, stopy, funty i normy amerykańskie jakoś niewiele mi się przydały, natomiast był to okres, kiedy doceniono moje umiejętności graficzne - kolejne pięć lat byłem redaktorem naczelnym "Magazynu 3D". Współpraca skończyła się... wkrótce potem padło czasopismo, ale to zupełnie inna historia i raczej nie na trzeźwo. Wróciłem do fotografii tworząc portal dfoto.pl i astronomii - teleskopy.net - i podróżowania. Egipt, Włochy, Francja, Wielka Brytania, Bułgaria, Chorwacja, Sycylia, Chiny - samochodem z namiotem byle zobaczyć więcej, i zajrzeć tam, gdzie mało kto zajrzał przede mną. Razem z Arsoba Travel zorganizowałem dwie udane wyprawy na zaćmienia Słońca. Po czym ruszyłem dalej w świat - Australia i Nowa Zelandia, i wielki powrót do USA, na zachód których od lat jeżdżę robić zdjęcia - i zapraszam do dołączenia do mnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Hit Counter provided by orange county plumbing