USA 2012 – dzień 1 – Los Angeles
O czwartej w nocy spotykamy się na Okęciu. Automat drukuje nam „Boarding Passy” na wszystkie przeloty do Los Angeles, niestety, ponieważ wcześniej w KLMie padł system załatwiania tego przez sieć lądujemy w ostatnim rzędzie. Pierwszy raz lecę tak z tyłu – wyraźnie czuć, jak zad samolotu opada w momencie odrywania się przedniego koła od ziemi. Pogoda – taka sobie, choć chmury w których się wznosimy są urocze.
W Amsterdamie długa przerwa – za długa, bo w końcu chyba każde z nas coś kupuje w jakimś sklepie bezcłowym. Ja łądowarkę słoneczną do urządzeń USB. Zobaczymy na co się przyda. Przed lotem do USA jakaś kobieta, raczej przypominająca stewardessę robi nam coś a’la odprawę graniczną do USA… trochę to dziwne. Czytaj dalej „USA 2012 – dzień 1 – Los Angeles”