Project Tag: Havasupai

2012

USA 2012 – dzień 5 – powrót z kanionu…

Rano budzi nas indiański ranger przypominając, że konie już czekają. Zbieramy śpiwory, pianki i namioty. Pakujemy i wędrujemy na wschodni koniec kampingu gdzie czekają na nas Indianie Havasupai i ich słynne konie. Bagaże wędrują do jednego z Indian, który zarządza transportem „towaru”, my do Indianki odpowiedzialnej za „zwłoki” (po wczorajszym dniu tak mniej więcej się czuję). Maciek, jako doświadczony jeździec, będzie prowadził. Kasia – bez doświadczenia – ląduje na sznurku, na którym poprowadzi ją nasza przewodniczka. Ja – ze średnim doświadczeniem jeździeckim – ląduję w środku konwoju. Bez sznurka -czyli z odrobiną władzy. W końcu wyruszamy – na razie do „Tourist Office” żeby zapłacić za tę przyjemność. Po drodze mijamy – i żegnamy – kolejne wodospady tego rajskiego zakątka. Czytaj więcej „USA 2012 – dzień 5 – powrót z kanionu Havasupai, Meteor Crater”

2012

USA 2012 – dzień 4 – kanion Havasupai

Obudziliśmy się tym razem nieco później niż planowaliśmy, ale wciąż jeszcze przed świtem. Dzięki temu zdążyliśmy się przygotować do wymarszu i wyruszyć gdy światło Słońca dotknęło przeciwległej krawędzi kanionu, w głąb którego mieliśmy zejść. Gdy przygotowywaliśmy plecaki, wodę i sprzęt – jak również samochód, który miał tu pozostać bez opieki przez kolejną noc, na parking zajechał autokar wypuszczając sporą gromadkę młodzieży przypominającej nieco skautów. Ci jednak byli zwarci i gotowi i ruszyli znacznie wcześniej niż my, więc na szlaku było cicho i spokojnie.

Ścieżka po dwóch zakrętach wyprowadziła nas nad coś na kształt gardzieli, którą następnie zakosami gwałtownie powędrowała kilkaset metrów poniżej. Dla pieszego jednak była wystarczająco szeroka, by nie powodować lęku, a jedynie zachwyt otwierającym się coraz szerzej krajobrazem. Gdy dotarłem do wzniesienia u jej dolnego końca niezwykłość otoczenia, ściany kanionu wokół mnie, wschodzące Słońce, i widok rudych zadrapań w jego dnie, zadrapań, które jak się słusznie domyśliłem były kolejnym stopniem w dół, wąskim kanionem, który miał nas za kilka godzin doprowadzić do doliny Błękitnej Wody – wszystko to spowodowało, że poczułem ogromny zachwyt tym miejscem, wibrującym wprost jakąś niesamowitą energią. I nie był to ostatni raz tego dnia, kiedy stałem oniemiały przed otaczającym mnie pięknem.
Czytaj więcej „USA 2012 – dzień 4 – kanion Havasupai”


Hit Counter provided by orange county plumbing